Parlament Europejski unifikuje porty i ładowarki – co musisz wiedzieć?

Decyzja zapadła – smartfony na terenie Unii Europejskiej mają mieć port USB-C! We wtorek Parlament Europejski opublikował komunikat, który potwierdza planowane od dłuższego czasu zmiany.

Trzy najważniejsze informacje dla konsumenta to:

  • Jedna ładowarka do często używanych małych i średnich przenośnych urządzeń elektronicznych – tutaj PE wskazuje na takie urządzenia jak: smartfony, tablety, e-czytniki, słuchawki douszne, aparaty cyfrowe, słuchawki i zestawy słuchawkowe, przenośne konsole do gier i przenośne głośniki, które można ładować za pomocą kabla
  • Zharmonizowana prędkość ładowania dla urządzeń obsługujących szybkie ładowanie
  • Nabywca może wybrać, czy chce kupić nowe urządzenie z ładowarką, czy bez niej

Nad tymi zmianami Parlament Europejski pracował od miesięcy. Sama idea nie jest jednak nowa – o unifikacji portów na terenie UE mówiono już w 2009 roku. Wtedy z tym pomysłem stanowczo nie zgodziło się Apple, które od lat umieszcza w iPhone’ach port Lightning.

 

Co z Apple?

Gigant z Cupertino konsekwentnie odmawia rezygnacji z Lightning na rzecz USB-C.  Apple od samego początku krytykowało pomysł Parlamentu. Oświadczenie z września ubiegłego roku nie pozostawia wątpliwości co do tego, jak firma podchodzi do takich zmian.Przed Apple stoi nie lada wyzwanie – firma na pewno nie zrezygnuje z rynku UE, ale jednocześnie będzie musiała iść na wyjątkowo trudny kompromis.  Apple póki co nie zamierza rezygnować ze swojego autorskiego rozwiązania jakim jest Lightning. W listopadzie ubiegłego roku pojawiły się informacje o rzekomej instalacji portów USB-C w iPhonie 14. Ta wiadomość, choć niewątpliwie sensacyjna, nigdy nie została potwierdzona przez producenta. Zamiast tego Apple skupiło się na przyspieszeniu portu Lightning.Przewód Lightning od Orico łączy wysoką jakość wykonania i atrakcyjną cenę.

Dwa lata na zmiany dla producentów smartfonów

Producenci smartfonów i pozostałych małych i średnich przenośnych urządzeń mają czas do jesieni 2024 r. aby dopasować swoją ofertę do nowych warunków krajów UE. Nieco więcej czasu na zmianę mają producenci laptopów – tutaj deadline przypada na jesień 2025 r.

Skąd takie zmiany? Parlament Europejski uzasadnia swoją decyzję troską o środowisko. Unifikacja portów zmniejszy produkcję ładowarek – w swoim oświadczeniu PE szacuje, że nieużywane i wyrzucone urządzenia ładujące generują 11 000 ton e-odpadów rocznie.

Co teraz?

Zarówno producenci, jak i nabywcy mają jeszcze trochę czasu na zmianę. Niewątpliwym plusem decyzji Parlamentu jest ograniczenie ilości jednoportowych ładowarek. Doskonałą alternatywą do tego typu urządzeń jest używanie stacji ładujących. W swojej ofercie takie gadżety ma Unitek, Orico i Belkin. Wieloportowe ładowarki zajmują niewiele miejsca i pozwalają na ładowanie kilku urządzeń jednocześnie. W naszej ofercie mamy też szeroką gamę przewodów, które pozwolą na szybki transfer i ładowanie.Wieloportowe ładowarki, takie jak GaN 4 od Unitek, zapewniają nie tylko superszybkie ładowanie, ale i oszczędność miejsca. Belkin, dobrze znany użytkownikom Apple, produkuje przewody Lightning najwyższej jakości. Silikonowy oplot jest ultragiętki i bardzo wytrzymały. Warte uwagi jest to, że Belkin oferuje kable o długości nawet do 3 metrów.

Unitek w swoim portfolio, poza standardowymi kablami, ma przewody 3 w 1 (USB-C, Lightning i microUSB). Takie rozwiązanie sprawdzi się doskonale, kiedy domownicy albo współpracownicy korzystają zarówno z iPhone’ów jak i smartfonów z Androidem.

Szeroką gamę przewodów, zarówno z portem Lightning, jak i USB-C oferuje Orico. Ten producent łączy wysoką jakość wykonania z atrakcyjną ceną. Zakup solidnego kabla z certyfikatem MFi, który posłuży przez lata, nie musi się wiązać z bardzo dużym wydatkiem, o czym przekonali się choćby recenzenci z portalu reTEST.pl.Belkin w swojej ofercie ma przewody ładujące o długości do 3 metrów.

5 zasad używania smartphone’a zimą

Prawdziwa zima w końcu przyszła, a wraz z nią śnieg i mrozy. Jedni kochają, inni nie, ale na pewno z niską temperaturą nie polubią się nasze urządzenia elektroniczne. Deklaracje producentów smartphone’ów na temat zakresu bezpiecznej temperatury są różne, ale zazwyczaj oscylują w zakresie 0-35° C. Trudno jednak zupełnie zrezygnować z używania telefonu zimą. Głównymi zagrożeniami dla nich jest oczywiście zimno i wilgoć, ale poza tym zimą łatwiej o upadek i uszkodzenia mechaniczne.

Jakie są skutki zbyt niskiej temperatury:

– Spadek pojemności akumulatora. W temperaturze poniżej zera obniża się przewodnictwo elektrolitu w bateriach litowo-jonowych, a więc i zmniejsza się napięcie w akumulatorze. To sprawia, że telefon, która nawet ma jeszcze kilkadziesiąt procent baterii, może się po prostu wyłączyć.

– Gorsza wydajność smartphone’a. Telefon wykrywa mniejszą podaż prądu, więc zmniejsza wydajność, aby chronić się przed wyładowaniem.

– Plastik i szkło są bardziej kruche i podatne na uszkodzenia.

– Poniżej -15° C niewłaściwie działa także ekran dotykowy. Ekrany pojemnościowe stosowane obecnie w większości smartphone’ów wytwarza niewielkie pole elektromagnetyczne, które reaguje na zbliżenie palca. Niska temperatura zaburza ten proces.

Kilka prostych rad jak zminimalizować ryzyko uszkodzenia smartphone’a, tabletu czy aparatu cyfrowego na dworze.

1. Chuchaj na zimne.
Pierwsza zasada dbania o telefon dotykowy zimą to ochrona przed niskimi temperaturami. Wychodząc na dwór schowaj go w wewnętrznej kieszeni, jak najbliżej ciała i wyjmuj tylko w razie konieczności. Rozmowy najlepiej prowadzić przez słuchawki z mikrofonem. Wychłodzony smartfon potrafi nagle się wyłączyć, nawet jeśli bateria jeszcze przed chwilą wskazywała wysoki poziom naładowania. W takim wypadku lepiej poczekać i nie uruchamiać urządzenia na siłę. Jeśli masz ze sobą powerbank, kusi, żeby go użyć, ale… patrz punkt 2.

Jeśli masz tylko słuchawki z wtykiem audio 3,5 mm i nowy smartfon z USB-C polecamy przejściówkę Unitek M1204A. Do ochrony iPhone’a na mrozie przydadzą się adaptery audio z Lightning: M102A i M1103A.

2. Ładuj baterie tylko w temperaturze pokojowej.
O ile spowodowane mrozem obniżenie napięcia elektrycznego w akumulatorach znika zaraz po przywróceniu optymalnej temperatury, szkody powstałe podczas ładowania na zimnie mogą być nieodwracalne. W temperaturze poniżej 10° podczas ładowania jony litu zamiast wnikać w strukturę anody osadzają się na jej powierzchni. Zjawisko to nazywa się galwanizacją litową i powoduje stałe zmniejszenie pojemności baterii. To jeden z ważniejszych sposobów na dbanie o baterię smartfona.

3. Unikaj gwałtownego podwyższenia temperatury.
Kondensacja pary wodnej to zjawisko znane każdemu, zwłaszcza okularnikom. Zimne przedmioty wniesione do ciepłego pomieszczenia momentalnie pokrywają się warstwą wody. To samo może wydarzyć się na powierzchni i wewnątrz urządzeń. Co prawda producenci obecnie pokrywają układy scalone specjalną powłoką hydrofobową, więc powinny być odporne na korozję, ale jej skuteczność jest zależna od wieku urządzenia. Woda na matrycy aparatu czy między warstwami ekranu dotykowego to nie jest dobry pomysł. Wyłącz wychłodzone urządzenia przed wejściem do budynku czy samochodu, a jeśli są w futerałach poczekaj jakiś czas z ich otworzeniem. Smartphone możesz ogrzać w rękach, żeby zmiana nie była aż tak gwałtowna. Uruchom ponownie dopiero, gdy osiągną temperaturę pokojową.

4. Dbaj także o siebie. Załóż rękawiczki
ze specjalnymi końcówkami do obsługi telefonu dotykowego. Nawet tanie modele z marketu zaskakująco dobrze nadają się do precyzyjnego klikania. Ze zgrabiałych palców telefon może się łatwo wyślizgnąć. Niektóre telefony umożliwiają włączenie trybu rękawiczek (większa czułość ekranu). Warto też skonfigurować fizyczne przyciski na boku ekranu do swoich potrzeb, żeby nie trzeba było wyjmować telefonu z kieszeni np. by odebrać połączenie. Zima to także czas, kiedy łatwiej przenoszą się drobnoustroje. Nie tylko podczas pandemii należ regularnie dezynfekować telefon. Nosimy go ze sobą praktycznie wszędzie, dotykami go brudnymi rękami a potem przystawiamy do twarzy.

Po powrocie do domu i wyrównaniu temperatury smartphone, warto go podładować i zdezynfekować powierzchnię. Ładowarka bezprzewodowa z wewnętrznym światłem UV, które zabija bakterie poradzi sobie z tymi zadaniami.

5. Mama miała rację, czyli odpowiednie ubranie.
Ale w przypadku telefonu na mrozie nie chodzi tu o zabezpieczenie go przed zimnem. Większość etui nie ma aż takich właściwości izolacyjnych. W niskich temperaturach materiały zmniejszają swoją objętość. W przypadku szybki smartfona ta różnica jest oczywiście minimalna, ale powoduje naprężenia i wychłodzona szybka jest bardziej podatna na pęknięcia. Aby im zapowiedz wyposaż się w odpowiednie etui i szkło ochronne, które przejmą na siebie część uderzenia.

Co robić, jeśli urządzenie jednak spróbuje morsowania i trochę zamoknie?

Jak najszybciej je wyłącz, a jeśli to możliwe wyjmij baterię. Zdejmij etui, wyjmuj kartę sim, kartę pamięci i zostaw otwarte wszystkie możliwe elementy, ułatwi to wyparowywanie wody. Odradzamy suszenie sprzętów elektronicznych przy użyciu jakichkolwiek źródeł ciepła, bo podgrzewanie może tylko uszkodzić podzespoły i ułatwić parującej wodzie migrację w inne miejsca wewnątrz obudowy. Podobnie potrząsanie nie jest dobrym pomysłem. Zostaw wyłączone urządzenie w temperaturze pokojowej i poczekaj dzień-dwa, a następnie uruchom, żeby sprawdzić, czy działa poprawnie. Jeśli do środka rzeczywiście dostała się woda i coś się uszkodziło, jak najszybciej skontaktuj się z odpowiednim serwisem.

Splitter który zmieni twoje życie z iPhone’em

Od czasu premiery iPhone’a 7, użytkownicy telefonów spod marki nadgryzionego jabłka często postawieni są w dziwnej sytuacji – muszą wybrać pomiędzy podłączeniem słuchawek a podtrzymaniem telefonu przy życiu i podłączeniem go do ładowania. Związane jest to z wykorzystaniem jedynego portu Lightning, jako złącza słuchawkowego oraz jako portu do ładowania urządzenia. Oczywistym rozwiązaniem tego problemu wydają się słuchawki i zestawy głośnomówiące działające w technologii Bluetooth. Wykorzystanie akcesoriów bezprzewodowych niesie ze sobą dużą wygodę, ale nie jest to rozwiązanie wolne od wad.

Warto zwrócić uwagę na to, że każde akcesorium bezprzewodowe, łączące się z iPhone’em w technologii Bluetooth, znacząco zmniejsza czas pracy akumulatora telefonu. Dodatkowo każde urządzenie musi być oddzielnie naładowane przed użyciem. Kolejnym elementem zniechęcającym do zakupu np. słuchawek bezprzewodowych jest oczywiście ich cena. Jak wiadomo są one odpowiednio droższe od ich kablowych odpowiedników. Możemy również założyć, że część użytkowników posiadających słuchawki przewodowe nie zamierza ich zmieniać nie tylko ze względu na przywiązanie, ale też ze względu na ich cenę oraz jakość dźwięku jaką ofertują.  W związku z tym cały czas istnieje szerokie grono użytkowników, którzy używają słuchawek kablowych lub łączą się ze swoim zestawem głośnomówiącym w samochodzie przez kabel minijack.

W tym artykule chcieliśmy przybliżyć jakie rozwiązanie proponuje Unitek – znany producent akcesoriów do iPhone’ów. Każdy kto borykał się z problemem jednego portu w swoim iPhone’ie powinien zainteresować się dwoma wymienionymi niżej splitterami:

Unitek M102A splitter Lightning – 2x Lightning

Posiada jedno wejście Lightning (męskie) oraz 2 wyjścia Lightning (żeńskie): jedno do podłączenia standardowych słuchawek, a drugie do podłączenia przewodu ładującego np. USB-Lightning. Każde złącze jest odpowiednio opisane.  Z tym gadżetem można słuchać muzyki od rana do nocy. Jest w pełni Plug&Play – podłączasz i działa. Przejściówka spełnia standardy firmy Apple w zakresie jakości dźwięku, umożliwia odtwarzanie 24 -bitowego audio przy próbkowaniu 48KHz.  Dźwięk na wyjściu otrzymujesz taki jakbyś z przejściówki nie korzystał. Przejściówka umożliwia szybkie ładowanie prądem 5V 2A. W urządzeniu wykorzystano chipset Premium. Delikatna obudowa została wykonana z aluminium. Otulinę krótkiego kabla wykonano z wysokiej jakości materiału TPE. Jest bardzo lekka i łatwo ją ukryć w każdej kieszeni torby.

Unitek M1103A splitter lightning na słuchawki i zasilanie

Przejściówka Unitek M1103A to funkcjonalny gadżet, który wykorzystasz do swojego urządzenia Apple. Dzięki kompaktowym rozmiarom, zabierzesz go ze sobą w kieszeni lub torbie zarówno na wakacje, jak i do biura czy znajomego. Z gadżetem Unitek M1103A możesz jednocześnie słuchać muzyki korzystając z wejścia mini Jack 3.5mm, a także ładować telefon. Dzięki temu, zaoszczędzisz czas i zupełnie nie musisz się ograniczać. Nie musisz martwić się o jakość ładowania nawet kiedy masz ochotę słuchać muzyki przez całą noc. Dzięki temu, że Unitek M1103A ma wbudowany chipset, działa stabilnie i sprawnie, czyli tak jak potrzebujesz. Co więcej, Unitek M1103A obsługuje 24-bitowy strumień dźwięku, co wpływa na jego czystość i głębię muzyki.

Cały świat na home office – jak ułatwić sobie pracę zdalną z pomocą akcesoriów?

Pandemia COVID-19 wymusiła na wielu przedsiębiorcach i ich pracownikach zmianę trybu pracy na pracę zdalną. Wiąże się to z organizacją stanowisk pracy w domowym zaciszu. Producenci w ostatnich latach podążają za trendem odchudzania swoich produktów, w tym celu najczęściej decydują się na usunięcie przestarzałych technologicznie portów. Pozwala im to na zaprojektowanie cieńszego i lżejszego sprzętu ale wiąże się też z wykorzystaniem portów, które niekoniecznie uważane są za powszechny standard.

Doskonałym przykładem są złącza USB typu C, zaimplementowane w sztandarowych urządzeniach firmy Apple – Macbook’ach. Pozostali producenci również coraz częściej decydują się na wykorzystanie złącz typu C. Nowoczesne porty zapewniają integrację większej funkcjonalności. Jedno złącze może służyć nam do transportu danych, obrazu, dźwięku oraz szybkiego ładowania o mocy do 100W. Często pracownicy w biurach są przyzwyczajeni do pracy na zewnętrznych monitorach, używają zewnętrznych pamięci masowych lub innych ułatwiających pracę akcesoriów i rozwiązań. Podczas pracy zdalnej może okazać się, że nie mogą korzystać ze swoich dodatkowych akcesoriów ponieważ posiadają one złącza starszej generacji.

Z drugiej strony część użytkowników jest tego świadoma i już zdążyła wyposażyć się w adaptery. Warto przed zakupem przemyśleć jakie porty mogą okazać się dla nas niezbędne. Posiadając kilka przejściówek zawsze należy pamiętać o tym, żeby mieć pod ręką wszystkie albo te, które akurat będą nam potrzebne (nie zawsze możemy to przewidzieć). Unitek proponuje kompleksowe rozwiązania dla wszystkich, którzy mają potrzebę korzystania z wielu złączy. Z myślą o tych użytkownikach przygotowaliśmy specjalne zestawienie najbardziej przydatnych przejściówek i hub’ów od firmy Unitek:

Poniższa tabela zawiera zestawienie hub’ów i przejściówek wraz z listą złącz jakie obsługują:

Unitek Premium C-HUB Multiport 9117

Dzięki tej stacji dokującej możesz podpiąć do Macbook’a wszystko co chcesz: zewnętrzny monitor, sieć, drukarkę, dysk zewnętrzny, pendrive lub telefon. Obraz można transmitować w rozdzielczości do 4K! Użyte w obudowie aluminium doskonale komponuje się Macbook’iem. Replikator nie wspiera funkcji Power Delivery – ale skoro dzisiejsze Macbook’i ma 2 lub 4 porty do ładowania, to funkcja ta staje się po prostu niepotrzebna. Po prostu podłącz zasilacz bezpośrednio do portu USB C.

Unitek D008A Hub USB-C – HDMI + Gigabit + PD

Świetnie wykonany, aluminiowy i praktyczny. Hub ten jest świetnym rozwiązaniem dla osób które na co dzień używają akcesoriów. Idealny dla użytkowników Pozwala na podłączenie dwóch urządzeń w standardzie USB 3.1 i szybki transport danych do 5 Gbps. W sytuacji gdy chcemy wysłać bardzo duży plik, a prędkości transferu po sieci WiFi nas nie zadowala, bardzo pomocny może okazać się również dostęp do złącza RJ45 (Ethernet). Dodatkowo port HDMI pozwoli Ci na bezproblemowe wyświetlenie prezentacji w biurze na rzutniku jak i wyświetlenie filmu wieczorem na telewizorze, w domowym zaciszu.

Unikatowe dla tego Hub’a jest zaimplementowane złącze USB-C  Thunderbolt 3 z możliwością podpięcia ładowarki oraz transferem danych do 40Gbps, może się to okazać kluczowe szczególnie dla osób posiadających Macbook’i z dwoma portami USB-C.

Unitek Y-V100 adapter Typ-C na HDMI i VGA

Adapter stworzony dla osób które najczęściej korzystają z zewnętrznych wyświetlaczy. Ile razy zastanawiałeś się jakie złącze będzie niezbędne do wyświetlenia prezentacji na telewizorze lub projektorze? W warunkach biurowych lub domowych jesteśmy w stanie przewidzieć za pomocą jakiego złącza będziemy mogli połączyć wyświetlacz z naszym komputerem. Udając się na spotkanie musimy być przygotowani na każdą ewentualność. Adapter Y-V100 jest idealnym rozwiązaniem i zapewnia możliwość podłączenia się do zewnętrznego ekranu za pomocą dwóch najbardziej popularnych standardów: złącze HDMI, jako najpopularniejszy typ łączenia oraz VGA dla starszych urządzeń. Adapter wymaga zasilania zewnętrznego, zasilacz jest zawarty w zestawie.

Unitek HUB 8w1 USB3.1 Typ-C z Power Delivery 100W

Hub D1019A to uniwersalny replikator portów do komputera wyposażonego w port USB Typ-C. Port HDMI 1.4 umożliwia wyświetlanie obrazu w rozdzielczości 4K w proporcji 21:9. Wspiera obraz 3D oraz IMAX. Hub jest wyposażony także w port VGA – do starszych modeli monitorów lub projektora. Bezprzewodowy dostęp do sieci jest bardzo wygodny. Jeśli jednak zależy nam na prędkości połączenia i jego niezawodności – nie ma to jak połączenie przewodem. Gigabitowy port RJ45 umieszczono u szczytu huba, żeby przewód nie zawijał się niepotrzebnie na naszym biurku. Do portu USB C adaptera możesz podpiąć oryginalny zasilacz Macbook’a i ładować komputer przez replikator portów. Unitek HUB 8w1 jest kompatybilny z Power Delivery 3.0, może ładować i synchronizować jednocześnie do 100W (20V / 5A). Port ten możesz też wykorzystać jako kolejny port USB do transferu danych, podpinając np. dysk M.2 w obudowie S1203ABK od Unitek.

Unitek D1022A – 11w1 replikator USB TypC to ALL

Replikator portów USB Unitek D1022A to nieoceniony dodatek do Twojej stacji roboczej opartej na laptopie lub netbooku. Dzięki niemu podłączysz do komputera szereg niezbędnych urządzeń począwszy od myszy i ekranu po drukarkę, skaner czy stację dysków. Urządzenie podłącza się przed super szybkie złącze USB C 3.1 drugiej generacji o szybkości transferu do 10 Gbps. Do replikatora można podpiąć zasilanie o mocy maksymalnie 80 W do 20 V / 4,25 A, które jest wystarczające nawet dla notebooków, więc nie musisz nosić ze sobą dodatkowej ładowarki. Stację dokującą możesz położyć na biurku pod ręką albo oprzeć o nią laptopa wykorzystując ją jednocześnie jako podstawkę. Lekkie podwyższenie ekranu jest zalecane dla ergonomicznej i zdrowej dla kręgosłupa pracy przy komputerze. Sprytne rozwiązanie ze składaną podstawką ułatwia także wygodne używanie smartfona czy tabletu. (*funkcja MST dostępna dla komputerów z systemem Windows)

Już teraz specjalne ceny u naszych partnerów:

Y-9117 149,99 PLN brutto Przejdź do sklepu Proline Przejdź do sklepu morele
D008A 159,83 PLN brutto Przejdź do sklepu Proline Przejdź do sklepu morele
Y-V100 69,99 PLN brutto Przejdź do sklepu Proline Przejdź do sklepu morele
D1022 349,99 PLN brutto Przejdż do sklepu Proline Przejdź do sklepu morele 
D1019A 229,99 PLN brutto Przejdź do sklepu Proline Przejdź do sklepu morele

Jaką ładowarkę wybrać? – przegląd oferty Unitek

Z każdym dniem producenci smartfonów i innych urządzeń mobilnych bombardują nas coraz to nowymi propozycjami swoich produktów posiadających jeszcze bardziej zaawansowane funkcje i coraz większe wyświetlacze. Jednocześnie urządzenia mobilne wyposażane są w coraz większe baterie, które i tak przy intensywnym użytkowaniu sprzętu wystarczają na jeden dzień. Co zrobić w takiej sytuacji?

Faktem jest, że każdy producent smartfona dodaje do swojego produktu ładowarkę. Nie zawsze są to jednak produkty, które pozwalają wykorzystać maksymalne możliwości ładowania. Obecnie wiele ładowarek pozwala na szybkie ładowanie za sprawą możliwości zwiększania amperażu. Oczywiście w przypadku urządzeń z procesorem Snapdragon warto skorzystać z QuickCharge czyli technologii bazującej na zwiększaniu napięcia prądu. Poniżej znajdziecie kilka ciekawszych propozycji dostępnych w ofercie Unitek, które pozwolą aby Wasze urządzenia w szybki sposób odzyskały moc do działania 🙂

Y-P547A

To najprostszy model w ofercie producenta. Ładowarka posiada co prawda dwa porty USB jednak tylko jeden zapewnia ładowanie z natężeniem 2,4A, natomiast drugi to jedynie 1,0A co w aktualnych czasach w przypadku wielu urządzeń zapewni jedynie ich podtrzymanie bez szans na podładowanie. Nie warto jednak przekreślać tego modelu, gdyż idealnie sprawdzi się jako ładowarka, którą na co dzień nosimy w torbie – złącze 2,4A naładuje smartfon a złącze 1,0A poradzi sobie z odtwarzaczem lub słuchawkami.

Ten model dostępny jest tutaj.

Y-P537B

Nieco bardziej rozbudowany od poprzednika model, który sprawdzi się w wielu przypadkach pod warunkiem, że nie interesuje nas technologia QC. Osobiście korzystam z tego modelu od pół roku bez żadnych zastrzeżeń. Trzy porty USB z ładowaniem 2.4A. Trzeba jednak wziąć poprawkę na fakt, iż do zestawu dodany jest jeden przewód ładujący.

Tą ładowarkę znajdziecie tutaj.

Podobny model dostępny jest również w wersji z dodatkową obsługą QuickCharge na jednym z portów, symbol produktu to Y-P537A – dostępny tutaj.

Y-PW10001

Co prawda już po wakacjach, ale wakacje to stan umysłu i zawsze możemy gdzieś pojechać. A co w sytuacji gdy nasza ładowarka nie będzie pasować do gniazdek sieciowych w innym kraju? Warto zaopatrzyć się w ten model, gdyż oprócz czterech portów USB z amperażem 2,4 pozwala on na wymianę wtyczek sieciowych. Wielka Brytania, Stany Zjednoczone, Australia i Nowa Zelandia lub Europa? Nie ma problemu 🙂

Produkt znajdziecie tutaj.

Stacje ładujące

W tym przypadku nie warto rozpisywać się na temat każdego produktu osobno gdyż założenia są takie same. Stacja ładująca to urządzenie, która posiada większą ilość portów USB, duży budżet mocy i w niektórych przypadkach także QuickCharge lub nawet ładowanie indukcyjne. Poniżej kilka przykładów:

– Y-2187A – to najprostszy model w ofercie producenta, posiada cztery porty USB 2,4A i większy od standardowej ładowarki budżet mocy. Produkt znajdziecie tutaj.

Podobnymi modelami jednak z większa ilością portów USB i większym budżetem mocy są: Y-2181 oraz Y-2172.

 Y-2190A – tutaj można powiedzieć już więcej. Oprócz 8 „zwykłych” portów USB, urządzenie posiada dodatkowe 2 porty z QuickCharge. W praktyce możemy ładować maksymalnie 10 urządzeń z częstotliwością 2.4 ampera. Ten model jest dostępny tutaj.

Podobnymi, stacjami są również modele Y-2190, która jeden port USB z QC ma zastąpiony złączem USB-C z Power Delivery, oraz model Y-PW10012. Ten produkt posiada trochę mnie portów USB – jest ich sześć, oprócz tego jeden z QC i dodatkowo USB-C z Power Delivery. Na korzyść przemawia możliwość jej złożenia i zabrania w podróż.

Co zrobić gdy zabraknie nam portów USB, czyli przegląd HUB’ów marki Unitek

Zapewne niewiele osób zastanawia się nad tego typu sytuacją, w końcu nowy laptop kosztował dużo, ma ładną aluminiowa obudowę ale również 13 cali bo zależało nam na mobilności. Na pokładzie dostępne są dwa porty USB, co gorsza jeden w formacie C. Dla gadżeciarzy brzmi to trochę jak koszmar, bo gdzie wiatraczek, gdzie myszka, gdzie pendrive? Ale i dla zwykłych użytkowników taka sytuacja może okazać się problematyczna, szczególnie gdy nie możemy pozwolić sobie na zakup notebooka w większym formacie lub gdy zakupionego 13 calowego sprzętu nie możemy zwrócić. Co w tej sytuacji?

Na szczęście nie wszystko stracone. Poprawę komfortu pracy zapewni nam nawet najprostszy HUB USB. Czym jest HUB? Jest to niewielkich rozmiarów urządzenie działające na zasadzie przedłużacza/rozgałęziacza tylko z portami USB. Niektóre z nich oferują jednak znacznie więcej. Poniżej przegląd przez najpopularniejsze HUBy Unitek!

Unitek Y-2140

To dość podstawowy model, który z jednego gniazda USB pozwoli na uzyskanie czterech portów. Model ten obsługuje standard USB 2.0. Produkt posiada przewód o długości 80 cm co pozwoli na podłączenie go również do złącza znajdującego się z tyłu peceta.

Unitek Y-2140 znajdziecie tutaj. Dostępna jest również wersja z siedmioma portami USB – Y-2160 oraz model w aluminiowej obudowie z opcja podłączenia zasilacza – Y-2183.

Unitek Y-3089

To równie podstawowy model co powyższy, jednak oferujący wyższą prędkość transferu z racji kompatybilność z USB 3.0. Posiada on również 4 porty USB. Niestety ten model posiada krótszy, 30 centymetrowy przewód. Istotną różnią jest fakt, iż po podłączeniu do niego zasilania poprzez micro USB otrzymujemy hub aktywny.

Unitek Y-3089 znajdziecie tutaj. Producent oferuje także model Y-3090, który posiada 7 portów i za sprawą dołączonego zasilacza staje się hubem aktywnym.

Unitek Y-1470

Producent pomyślał również o użytkownikach laptopów, które nie posiadają karty sieciowej z wyjściem RJ-45. Model Y-1470 oprócz trzech portów USB 2.0 posiada także złącze Ethernet co pozwala na korzystanie z Internetu przewodowego, na przykład w biurze gdzie mamy do niego dostęp. Ciekawostką jest fakt, że zarówno wtyczka USB jak i porty przygotowane są w formie „reversible”. Co to znaczy? W praktyce nie musimy zastanawiać się jak podłączyć pendrive lub przewód ładujący, gdyż zawsze będzie pasował.

Ten model znajdziecie tutaj. Podobne huby, posiadające również złącze RJ-45 i pełniące funkcje również zewnętrznej karty sieciowej to następujące modele: Y-3083B (z USB 3.0 i przejściówką na typ C), Y-3045C (model z USB 3.0), Y-9117 (hub premium z USB 3.0, USB typu C, oraz HDMI z obsługą 4K), Y-9115 (wersja z Power Delivery, HDMI, dwoma portami USB 3.0 oraz czytnikiem kart SD), Y-DK09016 (posiada HDMI, VGA oraz Power Delivery).

Unitek D008A

Ciekawa propozycja dla miłośników laptopów z nadgryzionym jabłkiem 🙂 Hub ten pozwala na podpięcie poprzez porty Thunderbolt i oferuje dwa złącza USB 3.1, HDMI obsługujące 4K, gigabitowy port Ethernet oraz gniazdo Thunderbolt z Power Delivery.

Powyższy model dostępny jest tutaj.

Unitek Y-3708

To najbardziej rozbudowany model także dedykowany do Macbooków, który w zasadzie można nazwać replikatorem portów a nie hubem. Model oferuje w zasadzie tyle portów co większy laptop lub pecet, idealnie sprawdzi się z biurze jako rozbudowa notebooka o dodatkowe porty. Urządzenie posiada 3 porty USB 3.0, port Ethernet, HDMI, zlot kart SD, port USB typu C z Power Delivery oraz osobny port typu C do transferu danych a także w razie potrzeby przystosowane wyjście do zasilacza.

Ten model dostępny jest tutaj.

Podsumowując: nawet najtańszy i najzwyklejszy hub pozwoli nam na zaoszczędzenie sporych pieniędzy i odwleczenie zakupu nowego komputera. Wiele modeli dostępnych w ofercie Unitek oferuje jednak znacznie więcej. A jak taki sprzęt spisuje się w praktyce? Sprawdź sam, zapraszam do zakupu u naszych partnerów!

Czy kupowanie drogiego przewodu zawsze się opłaca, czyli jak wybrać kabel HDMI

HDMI, czyli High Definition Multimedia Interface to po prostu interfejs, pozwalający na przesyłanie cyfrowego, nieskompresowanego sygnału audio i wideo. Historia HDMI sięga końca XX wieku, kiedy to w 1998 roku powołany został zespół Digital Display Working Group, którego zadaniem było opracowanie standardu do cyfrowego przesyłu danych i wyparcie nieporęcznego, dużego i analogowego złącza SCART.

Pracę nad standardem wspierało wielu światowych producentów sprzętu AV, a jedna z tych firm w 1999 roku wprowadziła na rynek złącze DVI. Rok później opracowano dodatkowo zabezpieczenie przed kopiowaniem przesyłanego sygnału, czyli HDCP (High-bandwith Digital Content Protection). Sam standard HDMI opracowany został w latach 2002-2003. Można powiedzieć, że wywodzi się z nieco starszego DVI. Oba standardy obsługują ten sam protokół transmisji danych, jednak HDMI dodatkowo oferuje obsługę wielokanałowego cyfrowego audio.

Na co zwrócić uwagę wybierając przewód HDMI?

Przy wyborze przewodu HDMI przede wszystkim należy zwrócić uwagę na standard w jakim wykonany jest produkt. HDMI jest dostępne w wielu standardach, a konkretnie: 1.0, 1.1. 1.2, 1.2a, 1.3, 1.3a, 1.3b, 1.3b1, 1.3c, 1.4, 1.4a, 1.4b, 2.0, 2.0a, 2.0b, 2.1. Mimo tak dużej ilości wybór jest jednak stosunkowo prosty. Trzeba jedynie wiedzieć co oferuje dany standard – konkretniej jaką obsługuje maksymalną rozdzielczość, jaka jest maksymalna szerokość pasma sygnału czy głębia koloru. Na dzień dzisiejszy najpopularniejsze i najpowszechniej dostępne są przewody oznaczone jako 1.4, 2.0 i powoli 2.1. Jak to wygląda w praktyce?

  • HDMI v 1.4 (wraz z poprawkami 1.4a i 1.4b):

Ostatni reprezentant przewodów HDMI pierwszej generacji. Standard ten jako pierwszy pozwolił na wsparcie materiałów w rozdzielczości 4K. Maksymalna rozdzielczość wynosi 4096x2160p24, a obsługiwana głębia kolorów to 48 bitów. Szerokość pasma sygnału wynosi 340 MHz. Ten standard HDMI pozwolił użytkownikom również na skorzystanie z 3D oraz kanału Ethernet. Kanał Ethernet umożliwia dwukierunkowa komunikacje między siecią Internet a urządzeniem HDMI – pozwala to na rezygnacje z dodatkowego przewodu sieciowego.

  • HDMI v 2.0:

Przewód drugiej generacji HDMI. To kolejne ulepszenie pozwalające na osiągnięcie jeszcze lepszych parametrów. Rozdzielczość wynosi ponownie 4096×2160 jednak przy p60. Głębia kolorów wynosi 48 bitów.

  • HDMI v 2.1:

To kolejny przewód drugiej generacji. Swoja premierę standard ten miał w 2017 roku, jednak wciąż w sklepach niewiele jest takich przewodów. Maksymalna szerokość pasma sygnału wzrosła dwukrotnie do 1200 MHz, natomiast maksymalna rozdzielczość wyniosła 7680x4320p120. Standard ten jak widać wspiera rozdzielczość 8K.

Czy muszę kupić drogi kabel HDMI aby być zadowolonym z jakości?

Nie. Chociaż wielu sprzedawców ze sklepów z RTV powie odwrotnie, ale jednak nie jest to konieczne. Trzeba mieć jednak na uwadze, że obsługa na przykład HDMI 2.0 w przewodzie o długości 2 metrów w cenie 15,00 złotych/brutto wiąże się z niezbyt dobrą jakością wykonania co w praktyce zakończy się jego uszkodzeniem. Osobiście kupując elektronikę wychodzę z założenia, że nie stać mnie na to aby kupować coś dwa, trzy, cztery razy z powodu kiepskiej jakości i szybkiego zużycia produktu. Właśnie dlatego warto wybrać produkt dobrze wykonany, o odpowiednio zamocowanych końcówkach. Jeżeli giętkość przewodu nie jest ważna, można pomyśleć również o oplocie. W przypadku instalacji okablowania w nowo budowanych domach, które będą miały pomieszczenia zaprojektowane jako mini sale kinowe, warto pomyśleć o przewodach światłowodowych.

Poniżej możecie sprawdzić dostępne na rynku przewody marki Unitek w różnych konfiguracjach:

Co można zrobić z dyskiem od starego laptopa? – obudowy dla dysków

Zakup nowego laptopa to dla wielu z Was na pewno ekscytujące przeżycie. Co jednak zrobić ze starym sprzętem? W praktyce stary i niepotrzebny komputer wyląduje pewnie gdzieś w szafie lub co gorsza na osiedlowym śmietniku. Bardziej ambitne osoby może pokusza się o jego sprzedaż. Ale dlaczego nie skorzystać samemu i dosłownie odzyskać parę komponentów?

W poniższym artykule przedstawię Wam fajny sposób na drugie życie dla Waszego dysku HDD lub SSD w formacie 2,5” wymontowanego ze starego notebooka. Możliwości będzie kilka zatem spróbujmy wybrać najlepszą opcję!

Na rynku dostępnych jest bardzo wiele obudów do dysków 2,5 cala. Użycie takiej obudowy pozwala na podłączenie dysku  wewnętrznego do komputera bez potrzeby jego rozkręcania. Poniżej przedstawiam Wam zestawienie dwóch modeli marki Unitek oraz jeden tańszy zamiennik. Jak będzie w praktyce? Czy obudowa w ogóle wpływa na prędkość dysku?

Obudowa Unitek Y-3257

Samo opakowanie obudowy zapowiada produkt klasy premium. Dobrej jakości druk, metalizowane litery i błyszczący obrazek produktu na matowym tle.  W środku na plastikowej tacce leży czarna obudowa. Pod tacką znajdują się przewód USB 3.0 typu A do micro USB 3.0 typu B oraz dwie podklejone gąbeczki, aby unieruchomić dysk. Skoro producent pamięta o takich drobiazgach to sama obudowa musi być rzeczywiście rewelacyjna, ale czy na pewno?

Minimalnie zniechęcił mnie plastik. Na szczęście jest to grube tworzywo, z którym nic nie powinno się wydarzyć oczywiście przy normalnym użytkowaniu. Odsuwany top obudowy zdecydowanie ułatwia montaż dysku, który wystarczy wsunąć do obudowanego portu SATA. Na mały minus zasługują ząbki trzymające zamknięcie – przy częstym otwieraniu martwiłbym się o ich żywotność.

Dużym plusem jest umieszczenie specyfikacji  produktu na opakowaniu. Nie są to zwyczajne informacje o systemie operacyjnym i maksymalnej pojemności dysku – producent podaje informacje o kompatybilności z wersjami SATA, informacje na temat transferu USB 3.0 i wstecznej kompatybilności z 2.0 a także, co moim zdaniem jest tutaj największą zaletą, informacje o protokole UASP. A co to takiego? Jest to protokół, który zapewnia większą prędkość transmisji w przypadku długich bloków danych. Ponadto działa tutaj NCQ (native command queuing), pozwalający na kolejkowanie zapytań.

Obudowa Unitek Y-3363

Na temat opakowania nie ma sensu się rozpisywać. Całość opisana jest powyżej, tutaj jedyne różnice to oczywiście inne zdjęcie i treść. Jakość opakowania jest niezmiennie bardzo dobra. W środku pod plastikową tacką, na której leży dysk znajduje się przewód USB 3.1 typu A do USB-C oraz jedna podklejona gąbeczka do zabezpieczenia dysku. Oprócz tego krótka instrukcja z fajnym opisem problemów, które użytkownik może napotkać – na przykład dlaczego nowo zakupiony dysk nie jest odczytywany przez system, itp. Drobiazg ale wielu użytkowników, o niektórych w teorii oczywistych rzeczach może po prostu zapomnieć.

Obudowa zamyka się podobnie jak wcześniejszy model jednak plastikowe ząbki wyglądają dużo solidniej. Gniazdo SATA jest również porządnie obudowane, mam wrażenie, że jeszcze solidniejszym tworzywem.  Obudowa jest zdecydowanie ładniejsza. Pozostałe elementy wykonano z aluminium co dodatkowo wpływa na solidność produktu i czyni go jeszcze bardziej high-endowym modelem.

Na opakowaniu ponownie można odczytać wiele przydatnych informacji. Bardzo ciekawą opcją jest samoczynne „wygaszenie” dysku po 30 minutach bezczynności (producent określa funkcję jako „sleep mode”). W tanich obudowach nigdy nie spotkałem takiej opcji a może być ona bardzo przydatna – pamiętajmy, że HDD może uszkodzić się od wibracji, a gdy przypadkowo przesuniemy gwałtownie obudowę z „wygaszonym” dyskiem teoretycznie powinien to przetrwać 😉

Tania obudowa

Produkt nie prezentuje się najgorzej, jednak przy porównaniu z Unitek różnice są widoczne na pierwszy rzut oka. Zwykłe zadrukowane pudełko, brak estetycznych metalizowanych wstawek. Opakowanie jest też znacznie większe. W środku oprócz samej obudowy dostępne jest wątpliwej jakości etui, wykonane z materiału skóropodobnego jednak zszyte na tyle ciasno, że boję się włożyć do środka obudowę. W zestawie jest też przewód USB 2.0 z podwójną końcówką mającą zapewnić dodatkowe zasilanie co może przydać się w starszych komputerach.

Sam produkt wydaje się być w miarę solidny jednak pierwsze problemy pojawiają się przy próbie włożenia dysku. Nie dość, że obudowę ciężko otworzyć to sam port SATA sprawia wrażenie zamocowanego klejem na gorąco – wygląda to bardzo nieestetycznie, mało profesjonalnie i w ogóle nie trwale. Mocowanie złącza niestety sprawia wrażenie jakby cała obudowa była jednorazowa. Dlaczego? Ano dlatego, że o jego urwanie nie jest trudno. Jakoś udało mi się włożyć dysk ale sam jestem ciekaw czy wyjmę go  bez ofiar.. J

Na opakowaniu również znajduje się kilka informacji, natomiast po dokładniejszej analizie mam wrażenie, że jest to model sprzed 10 lat. Dlaczego? Ano dlatego, że obudowa obsługuje maksymalnie dyski 2 TB. Problemy z dużymi dyskami pojawiały się przy starych systemach w zależności od typu sformatowania dysku do wersji systemu (32 lub 64 bit). Granicą zwykle były 2 TB, ponieważ problemy zdarzały się przy większych dyskach.

Trochę praktyki, czyli jak to wszystko w ogóle działa?

Do testów wykorzystałem leciwy już dysk SATA II, korzystający z BOT (Bulk Only Transport mode), zatem o sprawdzeniu działania UASP niestety nie ma mowy. No cóż, taki akurat miałem pod ręką. Laptop testowy to równie leciwa Toshiba Satellite A500-1EE z procesorem Intel Core i3 pierwszej generacji (tak, jeszcze działa ;)) na pokładzie. Uznałem, że więcej nie będzie tutaj potrzebne, tania obudowa obsługuje jedynie USB 2.0 więc niech to porównanie będzie rzeczywiście uczciwe – jaki sens ma testowanie dwóch modeli w porcie USB 3.0 podczas gdy tylko jeden z niego skorzysta?

Sprawdźmy zatem czy sama jakość produktu jest w stanie wpłynąć na działanie dysku.

Pewnie większość spodziewała się tutaj testów z CrystalDiskMark lub innego benchmarka, ale ich tu nie będzie. Po prostu w przypadku USB 2.0 różnice w zapisie i odczycie sekwencyjnym oraz losowym są po prostu kosmetyczne. Czy w związku z tym nie warto kupować obudowy Unitek? Ależ nie! Weźmy pod uwagę, że przy wykorzystaniu odpowiedniego interfejsu USB zwykłe obudowy z USB 2.0 pozostaną w tyle. Dodatkowo należy ponownie wspomnieć o UASP oraz sleep mode function. Do tego dochodzi nieporównywalnie wyższa jakość. Jeżeli zatem macie kilka złotych więcej, odpowiednio nowy laptop (posiadający od USB 3.0 wzwyż) i cenicie swój czas wybierzcie produkt Unitek a na pewno się nie zawiedziecie. Będą Państwo zadowoleni.

Jak dobrać akcesoria USB-C?

Od momentu ogłoszenia nowego standardu, USB-C było światłem w tunelu wszystkich, którzy marzyli o prawdziwej unifikacji przewodowych połączeń między urządzeniami. Łącząc możliwości przesyłu danych, zasilania i transmisji video, nowa wtyczka rozbudziła nasze apetyty. Jak wygląda sytuacja USB-C pięć lat po swojej premierze i dlaczego nie do końca ułatwiło życie użytkownikom?

TL;DR – czyli główne przesłanie tego artykułu

Dla tych, którzy nie chcą się zagłębiać w techniczne zawiłości i gąszcz specyfikacji mam złą wiadomość. Przesłaniem dalszej części tego materiału jest uświadomienie, że USB-C nie uwalnia nas od wnikliwej lektury specyfikacji urządzeń, akcesoriów, a nawet przewodów przygotowanych dla nowego standardu.

USB-C jest określeniem, które charakteryzuje jedynie fizyczne aspekty standardu. W prostych, żołnierskich słowach: chodzi o wygląd wtyczki i portu w urządzeniu. To co kryje się w tymże porcie, to już zupełnie inna historia. Nie każdy kryje w sobie prędkości USB 3.1, nie każdy ładuje (a jeśli już to nie z taką samą wydajnością) i nie każdy dysponuje możliwościami transmisji video. Musimy dokładnie wiedzieć czego chcemy i wnikliwie szukać tego w opisach produktów, czego sami producenci nam niestety nie ułatwiają.

Podsumowując, można napisać, że posiadanie USB-C w naszym smartfonie, tablecie czy laptopie właściwie nigdy nie oznacza, że możemy wykorzystać pełne spektrum możliwości portu. Kupiona przejściówka na HDMI wcale nie musi działać, hub z możliwością podłączenia zasilacza wcale nie musi ładować. Na profilu FB UNITEK.Polska zawsze staramy się pomóc dobrać odpowiednie akcesoria, ale nie każdy ma tyle szczęścia.

Jak się w tym odnaleźć?

Nieważne czy dopiero szukamy urządzenia z portem USB-C, czy już takie mamy, warto wiedzieć co się może w nim kryć.

Fizyczna budowa złącza

Standard USB-C jest w zasadzie opisem fizycznej budowy wtyczki i portu.

Wielkość wtyczki porównywalna z microUSB sprawia, że łącze to sprawdzi się nawet w najmniejszych akcesoriach, takich jak pamięci flash. 24 piny zapewniają komunikację, która daje znacznie więcej możliwości niż dotychczasowe, a odwracalna konstrukcja zapewnia brak problemów z szybkim podłączeniem, nawet bez specjalnego „celowania”.

Wszystkich ciekawych dokładnych specyfikacji każdego z pinów odsyłam do źródeł zewnętrznych dokładnie opisujących kwestie techniczne. Znaleźć je można na końcu artykułu. Niestety, nie przybliżają one nas specjalnie do rozwiązania problemu z doborem akcesoriów, więc nie ma konieczności o nich pisać więcej.

Czy USB-C równa USB 3.1?

Zacznijmy od tego, że nie można nazywać złącza typu C mianem USB 3.1. Standardy opisywane za pomocą numerów: 1.1, 2.0, 3.0, 3.1, opracowywane były z myślą o starszych rodzajach wtyczek. Ma to swoje odzwierciedlenie w ich mnogości: różnych rozmiarach microUSB, USB-B, czy oznaczeniach kolorystycznych (niebieski jako oznaczenie USB 3.0 w najpopularniejszych portach i na przewodach USB-A i USB-B).

Standardy określane za pomocą numerów opisują możliwości transferu danych oraz maksymalne napięcie i natężenie zasilania obsługiwane przez port. Zasilaniu poświęcimy osobny dział, ale warto powiedzieć, dlaczego przy okazji USB-C warto sprawdzać z jaką szybkością mamy do czynienia.

Na nasze szczęście, większość gniazd USB-C szczyci się standardem 3.1. Oznacza to nawet 10 Gbit/s przy maksymalnych osiągach.

Niestety, nie możemy postawić znaku równości między rodzajem wtyczki, a drzemiącym w niej potencjałem na szybkość transferu. Równie dobrze producent może do złącza zastosować specyfikację USB 3.0 czy USB 2.0. Nie zdarza się to często, ale oznacza to dwukrotny spadek szybkości w przypadku 3.0 i nawet 20-to krotny w przypadku 2.0!

W ten sposób określiliśmy punkt pierwszy wyboru odpowiednich akcesoriów i urządzeń z USB-C: upewnijmy się, że port obsługuje standard USB 3.1.

Niewykorzystany potencjał zasilania

Do gry wchodzi kolejny standard. USB PD, czyli Power Delivery. USB-C od początku swojego istnienia obiecywało zastąpienie dziesiątek różnych końcówek od zasilaczy laptopów i urządzeń mobilnych jedną, wygodną wtyczką. To właśnie Power Delivery jest spełnieniem tej obietnicy.

Standard USB PD w zasadzie zmienia całkowicie dotychczasową sytuację. USB znane jest z wszechobecnego zastosowania do ładowania urządzeń mobilnych i regulowane było przez technologię USB Battery Charging. To dzięki USB BC nasze urządzenia ładowały się w bezpieczny sposób, bez przekraczania natężeń i napięć uważanych za zdrowe dla zasilacza i baterii. Niestety, poza smartfonami i akcesoriami, takimi jak power banki, nie mogliśmy liczyć na wiele więcej. BC ograniczał się do 1.5A natężenia i 5V napięcia, tym samym nie pozwalał na zasilanie bardziej „prądożernych” urządzeń: monitorów, drukarek itp.

Z pomocą przyszedł Power Delivery, rozszerzając możliwości zasilania do 5A i 20V, dając sumaryczną moc nawet 100W. Marzenia o monitorze, który wymaga podłączenia tylko jednego przewodu stały się realne.

Uwaga, USB-C nie jest tożsame z Power Delivery. Warto to sprawdzić w specyfikacji urządzenia czy akcesoriów, które chcemy zakupić. Bez PD otrzymujemy złącze o maksymalnych osiągach USB 3.1 w ramach zasilania.

To nie koniec.

Power Delivery ma również swoje dodatkowe stopniowanie, określane za pomocą profili. Ma to bardzo duże znaczenie przy doborze akcesoriów pod kątem urządzenia, które ma być ładowane.

Profile stopniują się następująco:

  1. Profil 1: 10 W (5 V przy 2 A)
  2. Profil 2: 18 W (5 V przy 2 A -> 12 V przy 1.5A)
  3. Profil 3: 36 W (5V przy 2 A -> 12 V przy 3A)
  4. Profil 4: 60 W (5 V przy 2 A -> 20 V przy 3 A)
  5. Profil 5: 100 W (5 V przy 2 A -> 20 V przy 5 A)

Jak widać, rozstrzał jest dosyć duży, ale nas interesuje przede wszystkim profil czwarty i piąty. Kiedy ma znaczenie? Przy urządzeniach o większym poborze mocy niż smartfony czy tablety.

Przyjmijmy następujący scenariusz. Dysponujemy laptopem, który umożliwia nam ładowanie przez port USB-C. Laptop ma dedykowany zasilacz o mocy 85W z przewodem typu C. Interesuje nas rozszerzenie możliwości naszego laptopa i chcielibyśmy kupić hub USB, który obsługuje Power Delivery. Dzięki tego typu rozwiązaniu możemy podłączyć zasilacz do huba i za pomocą jednego portu w laptopie obsługiwać transfer danych z kilku portów USB oraz zasilać komputer jednocześnie.

Hub wyposażony w Port USB-C z Power Delivery. Więcej tutaj.

Niestety, jeśli wybierzemy hub z Power Delivery Profile 4, to dostaniemy maksymalnie 60W, co może nie być optymalną wartością do podtrzymania i naładowania baterii w danym laptopie. Dlatego warto wypatrywać akcesoriów o profilu piątym, których niestety obecnie nie ma szczególnie dużo.

Mamy punkt drugi – Zasilanie:

  • Ustalenie czy potrzebujemy USB Power Delivery i jakie jest zapotrzebowanie na W przez nasze urządzenie.
  • Sprawdzenie czy akcesoria obsługują USB Power Delivery i w którym profilu potrafią pracować.

Transmisja video czyli Alternative Mode

Piny w złączu USB-C mogą być wykorzystywane na wiele sposobów. Oprócz transferu danych z pomocą standardu USB 3.1, mogą też obsługiwać alternatywne protokoły. Dotyczy to również sygnału video.

„Alternative Modes” to trzy protokoły, które implementowane są niezależnie od siebie i odpowiadają za przesyłanie obrazu w różnych technologiach.

Należy do nich:

  • DisplayPort Alternative Mode
  • HDMI Alternative Mode
  • MHL Alternative Mode

Przykład przewodu USB-C -> DisplayPort. Więcej tutaj.

Informacja o nich jest istotna, gdy chcemy wykorzystać nasze złącze USB-C do wyświetlania obrazu na dodatkowym monitorze, projektorze czy telewizorze. W pierwszej kolejności musimy sprawdzić, czy port w naszym urządzeniu obsługuje którykolwiek z trybów alternatywnych. Jeżeli tak, to musimy wiedzieć jaki.

Będzie nam to potrzebne, dlatego, że zwykle obsługa zewnętrznego ekranu związana jest z zakupem odpowiedniej przejściówki. Może to być USB-C -> HDMI, USB-C -> DisplayPort, czy na przykład hub z którymś z tych wyjść video.

Hub z wyjściem HDMI. Więcej tutaj.

Uwaga: nie możemy uprościć sobie sprawy i sprawdzić jakiego typu jest to adapter. Akcesoria z HDMI mogą w sobie ukrywać chip obsługujący DisplayPort Alternative Mode i konwertujący sygnał na HDMI. W ten sposób często jesteśmy zmuszeni do lektury specyfikacji chipsetu wbudowanego w urządzenie.

Wisienką na torcie jest kodowanie HDCP (High-bandwidth Digital Content Protection). Stworzone zostało by przeciwdziałać nagrywaniu video z odtwarzaczy czy serwisów streamingowych, takich jak Netflix. Nagrane materiały mogłyby być później rozpowszechniane w nielegalny sposób ze szkodą finansową dla wydawców i twórców treści.

Jeżeli chcielibyśmy podłączyć naszego laptopa przez adapter USB-C -> HDMI (czy jakikolwiek inny) do telewizora i mieć pewność, że możemy oglądać treści 4K, przejściówka musi obsługiwać standard HDCP v2.2. Bez tego ani rusz.

Podsumowując temat video – jeżeli chcemy korzystać z możliwości transmisji video:

  1. Musimy sprawdzić czy port USB-C w urządzeniu obsługuje sygnał video.
  2. Jeżeli tak, to musimy sprawdzić jakie Alternative Modes obsługuje.
  3. Ostatnim krokiem jest świadomy zakup przewodu lub adaptera, który współpracuje z obsługiwanym przez port trybem video i uwaga: obsługuje kodowanie HDCP v2.2

Pełna tabela zgodności trybów z przewodami i adapterami.

Bonus: Thunderbolt 3

Thunderbolt 3 to osobny temat, na który warto poświęcić kolejny rozdział.

Wcześniejsze standardy Intela mające na celu stworzenie i rozpowszechnienie szybkiego, wszechstronnego łącza zawiodły, głównie ze względu na nowy, kolejny standard wtyczki i portu. Producenci wolno go adaptowali i mimo, że Thunderbolt i Thunderbolt 2 zawsze gdzieś były obecne, to jednak nie popularne.

Wtyczka Thunderbolt 3 (czarny) oraz Thunderbolt 1,2 (białe).

Nowy, trzeci Thunderbolt opracowany został już z myślą o USB-C i tylko pod tą postacią można go spotkać. Był to z pewnością dobry krok, który na fali nowego USB rozpowszechni go szybciej niż poprzedników.

Wspominam o tym standardzie, ponieważ może się okazać, że specyfikacja określi port USB-C w naszym urządzeniu jako Thunderbolt 3, a to bardzo dobra wiadomość.

Wiąże się to z nawet 4x szybkością w stosunku do USB 3.1, wsparciem dla ładowania nawet do 100W i obsługą DisplayPort Alternative Mode. Dodatkowo, szukając akcesoriów dla portu z tą technologią, możemy szukać już po haśle „Thunderbolt 3” i mamy pewność, że dadzą nam pełne spektrum możliwości. Wyjątkiem może być Power Delivery i profile ładowania w adapterach i stacjach dokujących, które i tak trzeba weryfikować.

Można pomyśleć, że to najlepsza opcja, gdyby nie fakt, że producentom urządzeń zdarza się projektować sprzęt, który nie jest w stanie wykorzystać pełnych możliwości transferu danych Thunderbolt 3, a jedynie ich połowę. Na szczęście prędkości maksymalne to raczej laboratoryjne wartości, ciężkie do uzyskania w praktyce, więc wpływ na naszą wydajność będzie niewielki i raczej hipotetyczny.

Podsumowanie

Port USB-C to przyszłość unifikacji wtyczek wykorzystywanych przy transferze danych, video czy ładowaniu urządzeń osobistych. Niestety, póki co cierpi na choroby wieku dziecięcego, mnożąc standardy i mocno komplikując życie użytkowników. Miejmy nadzieję, że z czasem kurz opadnie i dostaniemy jedno łącze, które da nam pełne spektrum możliwości, bez kombinowania i zawiłości związanych z uważną lekturą specyfikacji urządzeń oraz akcesoriów.

Tymczasem oddaję w Twoje ręce podsumowanie, które w aktualnej sytuacji przeprowadzi Cię przez proces analizy i poszukiwania akcesoriów do USB-C. Pamiętaj, że zawsze, kiedy potrzebujesz pomocy, możesz się zgłosić do nas na profil Unitek.Polska. Zrobimy wszystko co w naszej mocy.

Szybka ściąga

Jak poznać swój port USB-C i dobrać do niego akcesoria:

  1. Prędkość transmisji:
    Upewnijmy się, że port obsługuje USB 3.1, czy jest to port Thunderbolt 3 (wtedy również kwestia video jest znana).
  2. Zasilanie:
    1. Ustalenie czy potrzebujemy USB Power Delivery i jakie jest zapotrzebowanie na W przez nasze urządzenie.
    2. Sprawdzenie czy akcesoria obsługują USB Power Delivery i w którym profilu potrafią pracować.
  3. Video:
    1. Musimy sprawdzić czy port USB-C w urządzeniu obsługuje sygnał video.
    2. Jeżeli tak, to musimy sprawdzić jakie Alternative Modes obsługuje.
    3. Ostatnim krokiem jest świadomy zakup przewodu lub adaptera, który współpracuje z obsługiwanym przez port trybem video i uwaga: obsługuje kodowanie HDCP v2.2
  4.  Thunderbolt 3:
    1. Sprawdzamy czy port przeznaczony jest do ładowania urządzenia.
    2. Sprawdzamy, czy obsługuje kodowanie HDCP v2.2.

Żródła:

https://en.wikipedia.org/wiki/USB

https://en.wikipedia.org/wiki/USB-C

https://www.electronicdesign.com/interconnects/introduction-usb-power-delivery

Porównanie ładowarek samochodowych – UNITEK vs tania ładowarka 2xUSB

Przy ogromie urządzeń towarzyszących nam w podróży, od telefonów i tabletów, po nawigacje i kamery, ładowarka samochodowa stała się niezbędną częścią wyposażenia. Urządzenia te już od lat goszczą na polskim rynku, przyjmując rozmaite kształty, kolory, liczby portów USB i innych funkcji. Od niedawna, UNITEK w swojej ofercie posiada bardzo minimalistyczny model, wyposażony w dwa porty USB, który całkowicie chowa się w gniazdu zapalniczki. Postanowiliśmy pokazać, czym różni się od innego, popularnego na rynku modelu i dlaczego warto zapłacić za niego nieco więcej, choć wciąż niewiele.

Słowem wstępu: mamy do czynienia z dwoma ładowarkami o bardzo podobnym wyglądzie i funkcjach. Obie są minimalistyczne i posiadają dwa porty USB służące do uniwersalnego ładowania przeróżnych urządzeń podczas podróży samochodem.

Ładowarka UNITEK Y-P540 to jeden z nowszych modeli producenta, który na swoim koncie ma już wiele udanych konstrukcji. W momencie pisania artykułu, ładowarkę można kupić za 29.99 zł, w popularnym sklepie morele.net.

Konkurencyjne rozwiązanie, to bliźniaczo wyglądająca ładowarka, która osiągnęła szczyt popularności na portalu aukcyjnym Allegro. Dostępna jest w momencie pisania artykułu w cenie nawet 3.99 zł.

Przeanalizujmy skąd taka różnica.

Do porównania wizualnego wykorzystaliśmy rzeczywiste zdjęcia, wykonane telefonem komórkowym bez żadnej obróbki, za wyjątkiem zamazania logotypu i połączenia ze sobą ujęć obu ładowarek na zasadzie kontrastu.

Zacznijmy od opakowania. Jak widać, tania ładowarka przyszła do nas w matowym woreczku foliowym. Ładowarka UNITEKa została zapakowana w opisane i oznaczone opakowanie.

Ciężko tutaj mówić o porównaniu, ponieważ przewaga jest jednostronna. Odpowiednie opakowanie produktu ma szereg zalet: chroni je podczas transportu, zabezpiecza przed wilgocią, wstrząsami i kurzem. Otrzymując produkt w odpowiednim opakowaniu, mamy znacznie większą gwarancję, że nie nastąpiły w nim jakieś mechaniczne uszkodzenia, które mogą prowadzić do przepalenia się ładowarki lub co gorsza, uszkodzenia gniazda zapaliczki lub samochodu.

Tym samym, produkt UNITEKa jest znacznie lepszym kandydatem na prezent urodzinowy, świąteczny czy z dowolnej, innej okazji. Nie tylko dostajemy estetyczne opakowanie, ale również większą gwarancję, że obdarowana osoba nie będzie miała ze swoim prezentem problemów.

Po wyjęciu ładowarki UNITEKa z opakowania, możemy porównać wygląd zewnętrzny.

Obie ładowarki z założenia spełniają identyczną funkcję: ładują za pomocą dwóch portów USB i mieszczą się całkowicie w samochodowym gniazdku zapalniczki. Nie dziwi więc, że wygląd zewnętrzny obu produktów jest niemal identyczny, a gdyby nie logo producenta, ciężko by było je od siebie odróżnić.

Podobnie jest w przypadku zbliżenia na porty USB. W przypadku UNITEKa dochodzi nam oznaczenie obu portów amperażem, który wynosi 2.4A.

By dowiedzieć się czegoś więcej o testowanych urządzeniach, musieliśmy zajrzeć do środka, sprawdzić według jakich schematów zostały stworzone komponenty i zmierzyć ich możliwości w naszym serwisowym labie.

Wizualne porównanie wnętrza ładowarek dla niewprawnego oka nie niesie wiele informacji. Jedyna różnica, która może wpływać na efektywność pracy urządzenia, to połączenie ze “skrzydełkami” ładowarki, które w przypadku tej tańszej rozwiązano za pomocą przylutowanego drucika, niestety tylko do jednej strony. W ładowarce UNITEKa połączenie rozwiązano inaczej i przynajmniej wizualnie sprawia wrażenie solidniejszego.

Przejdźmy do porównania specyfikacji.

Opis taniej ładowarki nie dał nam dużego pola na interpretację. Pierwszą, techniczną wartością wskazaną w specyfikacji jest wskazanie 2 x 2.1A dla portów jakimi dysponuje urządzenie. Można to zinterpretować jako amperaż na poziomie 2.1 do dyspozycji każdego z portów USB. Na papierze nie wygląda to najgorzej, jest to wartość, która zwykle wystarczy do ładowania jednego, umiarkowanie obciążonego urządzenia mobilnego.

Oprócz amperażu, wskazano również napięcie wejściowe 12V, które wskazuje na to, że ładowarka przystosowana została jedynie do zastosowania w samochodach osobowych, które mają zakres napięcia w gniazdku zapalniczki właśnie w okolicy 11-14V.

W opisie nie ma żadnych innych technicznych informacji. Dominują “marketingowe” określenia: “estetyczny wygląd” i “minimalny rozmiar”.

Ładowarka UNITEKa dysponuje już znacznie szerszym opisem i specyfikacją. Dostajemy informację o tym, że każdy z portów dysponuje niezależnym 2.4A/5V, co oznacza, że ładowarka może naładować dwa, obciążone urządzenia mobilne jednocześnie.

Urządzenie obsługuje zarówno 12V jak i 24V daje nam informację, więc właściciele samochodów ciężarowych mogą być spokojni i w ciemno zakupić produkt UNITEKa.

Do sterowania zainstalowano specjalny mikroprocesor (standard BC 1.2), który kontroluje cały proces, dobiera napięcie, odłącza zasilanie, kiedy urządzenie jest już naładowane oraz dba o inne aspekty ładowania, które wydłużają życie baterii i utrzymują jej pojemność.

Producent chwali się dodatkowymi zabezpieczeniami: przed przeładowaniem, zwarciem i przegrzaniem.

Dzięki odkryciu podzespołów obu urządzeń, udało nam się sprawdzić producenta oraz dokładne specyfikacje zastosowanych schematów. Dane podane w kartach producenta sprawdziliśmy również laboratoryjnie.

Powyższa tabela podsumowuje wnioski wyciągnięte z tej analizy. Ładowarka UNITEK Y-P540 oparta jest o chip MPS MP9447 (karta specyfikacji dostępna tutaj), tania ładowarka oparta jest o chip FITI FR9886 (karta dostępna tutaj).

Podstawowa różnica, która ma największy wpływ na użytkowanie to amperaż, jakim dysponuje urządzenie. 5A dla UNITEKa oznacza, że każdy z portów jest w stanie niezależnie dostarczyć amperaż na poziomie 2.4. Bez problemu naładuje dwa, obciążone urządzenia mobilne takie jak telefon z nawigacją czy tablet z włączonym filmem. Opis taniej ładowarki został przekłamany i obydwa gniazdka mają do dyspozycji w sumie 2A. Oznacza to, że podłączając dwa urządzenia nie ma szans na ich naładowanie, a jedynie możliwe będzie spowolnienie rozładowania lub podtrzymanie poziomu baterii.

Potwierdza się informacja, że jedynie ładowarka UNITEK nadaje się do pojazdów ciężarowych, w których gniazdkach napięcie wynosi 24V i więcej, w zależności od wahań. Tania ładowarka, według specyfikacji komponentów, obsłuży maksymalnie 23V, co w połączeniu z brakiem zabezpieczenia przepięciowego, oznacza, że może bardzo szybko ulec przepaleniu i będzie do wyrzucenia.

Kolejną rzeczą, istotną z punktu widzenia użytkownika jest znacznie węższy zakres zabezpieczeń. Brak ochrony nadprądowej i przepięciowej może w środowisku gniazda zapalniczki, które nie jest z natury zbyt stabilne, doprowadzić od szybkiego i nagłego zniszczenia urządzenia.

Podsumowując, ładowarka Y-P40 to zdecydowanie trwalsze i wydajniejsze urządzenie, które otrzymujemy w estetycznym opakowaniu i tym samym nie tylko nadaje się na zakup dla siebie, ale również w charakterze prezentu. Na niekorzyść przemawia duża różnica w cenie, którą jednak warto przemyśleć. W końcu ładowarka to urządzenie, z którego korzystamy niemal codziennie i jej awaria w najmniej oczekiwanym momencie może być dużym kłopotem.